Archiwum 28 września 2020


Schronienie
28 września 2020, 22:39

Każde Twoje kłamstwo brzmiało jak prawda której potrzebowałam.
Mój głód umiejetnie zaspokajales...
Karmiąc złudzeniami...

Odtraciles... porzucajac....


Dziś jak zbity głodny pies ...
Oczekuje w schronisku ...


Aż po mnie wrócisz.
By mnie nakarmić ...

Jesień
28 września 2020, 11:10

Resztkami godności żebrałam o Twoją pomoc …
Choć wiem, że tą godność utraciłam dużo wcześniej.

 

Zderzyłam się ze ścianą… a raczej brudną ziemią która spotkała się z moją twarzą kiedy pamiętnego dnia w totalnej bezradności wypchałeś mnie ze swojego samochodu…

 

Co ja sobie myślałam ? Pomoc? Jaka kurwa pomoc …
Zrobiłam co chciałeś… pozbyłam się dla Ciebie problemu byś mógł bez komplikacji wciąż cieszyć się swoim dotychczasowym życiem…

 

Marna namiastka mężczyzy… którego pokochałam ….

 

 

Byłam pewna, że z biegiem czasu te wspomnienia wyblakną … A ja zapomnę- dziś wiem, że nie zapomnę tego już nigdy.
Czas nie leczy mych ran …
Z biegiem czasu nie jest mi wcale lżej ani łatwiej.

 

Każdy kolejny dzień to walka o wewnętrzne przetrwanie …