11 maja 2020, 10:09
I kiedy już łapie stabilizacje w codziennych dniach.
Jest ona niezwykle krucha.
Drobne wspomnienie jest mi w stanie zaburzyć wszystko.
Mozarin jest moim lekiem na cale zlo…
Jednak nie tlumi moich wspomnień.
Nie sprawia ze sny znikają .
A szkoda.
Kolejna noc przez sen nasycona Jego osobą.
Chciałabym przestać budzić się i zasypiać
z myślą o Nim…
Niezwykle ciężko mi wyrzucić Go ze
swoich myśli- i nawet posiłkując się kwestią
krzywdy i utraty dziecka- nie jestem w stanie Go
Nienawidzić choć tak bardzo bym tego chciała…
Nachodzą mnie również te myśli …
Teraz prawdopodobnie szykowałabym się
do porodu… na końcówce ciąży …
Skrupulatnie szykowała wyprawkę i prasowała
rzeczy dla maluszka… jak to było przy S…
Jego nie ma i nie będzie L
Bardzo ciężko jest mi się pogodzić z moją
decyzją… z tym z czym przyjdzie mi żyć
przez kolejne smutne lata …
Czy kiedykolwiek zapomnę?
Nie sądzę…
Może ten ból z czasem będzie tracił
na swojej sile- ale w moim sercu na zawsze
pozostanie.
Żaluje, ze w moim zyciu pojawil się
mezczyzna który nie był w stanie
wziasc odpowiedzialności za mnie i zycie
które spłodził…
W konsekwencji czego zraniłam siebie
by ,,ratować Jego” …