Archiwum 11 kwietnia 2020


Bezsenne noce
11 kwietnia 2020, 01:06

Każdej nocy kiedy próbuje zasnąć mam przed oczami Jego twarz.
Jego uśmiech jest wtedy ładniejszy niż kiedykolwiek, zęby prostsze i bielsze
a twarz nieskazitelnie gładka = Idealizowanie…
Zawsze zmagałam się z tym problemem.
Nigdy nie potrafię racjonalnie podejść do zakończonego związku i do mężczyzny
wobec którego darze jeszcze jakieś uczucia.
Nie ma co mieszać Go z błotem, ale ideału z pewnością nie przypominał…
Tyle tylko, że to teraz w Jego ramionach pragnęłabym się znaleźć dużo
bardziej niż jakiegokolwiek ,,ideału” który stąpa po tej ziemi.
To Jego szczupła sylwetka teraz jest seksowniejsza niż czyjakolwiek.
To w Jego oczach pragnęłabym zatonąć. A Jego uśmiech teraz uśmierzyłby
mój każdy ból… Kiedy coś tracimy wyjątkowo to nabiera na wartości.
Teraz jest bezcenny…
Bo już kompletnie nie dla Mnie…
Nigdy dla mnie nie był, ale dziś jest mi bardziej odległy niż kiedykolwiek.
I w uszach brzmi wciąż dźwięk jego słów: ,,Zawsze już będziesz w moim życiu…”

 
Kiedy nie mogę długo zasnąć … A nadmiar wspomnień przytłacza…
Czując ciężar tych chwil na sobie… ciężko mi przełknąć ślinę kolejny już raz.
Wracam do dawnych wspomnień… które niegdyś zadawały podobny ból
a dziś przyprawiają jedynie o uśmiech… ale musiało minąć 11 lat… bym dojrzała
do takiego sposobu odbioru tego fragmentu przeszłości …
Nie wiem kiedy na myśl o Nim będę czuć podobnie, ale już dziś
oddałabym wiele by taki stan rzeczy miał miejsce…

Kochałam Go… Kocham wciąż …

Paraliżuje mnie strach… że najbardziej… że w końcu kogoś prawdziwie.
Że to akurat na jego przykładzie tego się nauczyłam.
Że właśnie dla Niego byłam w stanie tak wiele zmienić.

 

 

Karma wykonuje kawał dobrej roboty …